Jeżeli chodzi o mnie to jestem osobą o dość dziwnym stylu bycia. (tak mi się przynajmniej wydaje). Zawsze kiedy chcę komuś zabłysnąć mą wiedzą (najczęściej "medyczną") to spotykam się z chmurką nad ich głowami z napisem: "Yyy?!". :D ...ale cóż. Jak już zapewne zauważyliście po tytule tegoż oto bloga, będzie on raczej o tematyce "życie licealisty". (a raczej powinien). Zapewne informacja o tym, że dopiero wybieram się do I klasy liceum Was zdziwi i pomyślicie, że nie warto tego czytać dalej, ale dajcie mi chociaż w połowie rozwinąć skrzydła a może nie zanudzę Was. ;)
Wiem, że hasła i problemy internetowe typu: "Chcę się dostać na medycynę!" są już wszystkim dobrze znane i większość ma ich po przysłowiowe dziurki w nosie więc ja tego hasła nadużywać nie będę. :)
Szczerze mówiąc to myślałem, że z dostaniem się do klasy biologiczno-chemicznej pójdzie mi łatwiej - grubo się myliłem. Do tej pory tkwię w klasie humanistycznej (o zgrozo!) i nie mam pojęcia co dalej będzie. Chciałbym już jak zapewne wiecie wiedzieć co i jak, ale obecnie (do 24 sierpnia) jest to niemożliwe. Prawdę mówiąc to należę do osób "w gorącej wodzie kompanych" i ta obecna sytuacja daje mi nieźle popalić... Ale dzięki kilku czynnikom mój charakter stał się nie do poznania. Jestem dobrej myśli i za kilka tygodni napiszę tutaj jak uczeń klasy prawidłowej.
Jeśli mam być szczery to założyłem tego bloga z myślą, że będę na nim pisał aż do świetnego zdania przedmiotów rozszerzonych wyżej wymienionych. Nie jestem jeszcze w upragnionej klasie a już planuję jak będzie wyglądał mój tok nauki... O_o ..zaufam więc ogromnej sile podświadomości, która nigdy nie zawodzi, wierzcie mi!
PS: Jeśli trafi tutaj jakakolwiek istota to będzie mi bardzo miło. :)
Do wszystkich osób, które są w podobnej sytuacji co ja (liceum, medycyna i problemy z dostaniem się gdziekolwiek a szczególnie na nią) oraz tych którzy mają szereg innych kłopotów, zapamiętajcie to dla siebie:
"NIE MA NIKT TAKIEJ NADZIEI JAK JA!"