Ostatni sprawdzian z matematyki napisany, ocena z poprzedniej kartkówki też okey, wigilia klasowa suuper, wieczór po wigilii cudowny. Jasełka obejrzane, pożegnanie świąteczne ze znajomymi zaliczone. Uroczyście mogę ogłosić, że święta Bożego Narodzenia (okres przed nimi) uważam za rozpoczęty!
Ten okres od 1 września naprawdę mnie zmienił. Mam wrażenie, że choć odrobinę wydoroślałem i mam troszeczkę inny pogląd na życie. Kiedyś nauka, a raczej brak chęci do niej była moją zmorą... Dziś śmiało mogę powiedzieć, że naprawdę polubiłem się uczyć. :) Co prawda kładę dość znacząco przedmioty rozszerzone, ale matematyka (a raczej Pani profesor) daje Nam popalić.
Ostatnie 2 tygodnie przed przerwą świąteczną miałem totalne urwanie głowy. Kumulacja sprawdzianów. Istny szok! ...ale dałem rade. :)
Za oknami niestety brak śniegu i nic nie zapowiada na jego znaczną ilość w tym roku... oby się mylono.
PS: pozdrawiam fanów białego szaleństwa i łączę się w bólu.
Wena niestety dziś mi nie sprzyja i post ten należy do bardzo ogólnych, ale przez tą przerwę świąteczną postaram się wyskrobać coś bardziej twórczego.