Wiem, że miałem zadzwonić 28 do liceum w wiadomej sprawie, ale nie wytrzymałem i zadzwoniłem 27. Zadzwoniłem pierwszy raz o 9:55 i wtedy wówczas otrzymałem odpowiedź, aby zadzwonić po 13:30, gdyż rada jest o 11. Niewiele myśląc położyłem się spać (dokładniej to kontynuować sen), aby godziny zleciały szybciej. Następnie po chodzeniu w kółko w domu, zjedzeniu śniadania, pożegnania się z siostrą, rozmowie z rodzicami - wybiła godzina 13:29. Telefon w rękę i dryń dryń do high school.
....o godzinie 13:32 rozpocząłem rozmowę z "dyrektorem", który powiadomił mnie, że nie ma mojego odwołania od decyzji. Pomyślałem, że jestem w dupie.... ;/ Ale po dość długim szukaniu i mówieniu ze mną oznajmił: "A przepraszam! Znalazłem! Tak, mam pana odwołanie." - poczułem się jak lekko jak ptak.
Z racji iż ptakiem nie jestem i latać też nie umiem to szybko na Ziemię spadłem - prosto na ryj. :) Okazało się, że moje odwołanie nie zostało jeszcze rozpatrzone (za kilka dni szkoła !!!!!) a ja nadal tkwię w miejscu.
....jedyne pozytywne słowa, które popłynęły z tej rozmowy brzmiały: "Proszę być czujnym w pierwszych dniach roku, może pańska decyzja zostanie rozpatrzona przez dyrektora." ...... Więc jak już wszyscy wiedzą - kibluje na humanie.
Pokój.
Kiblowałam w humanie 3 lata i na dobre mi to nie wyszło, bo jednak na UMed trochę zabrakło:( Za rok powtórka z rozrywki... Fajnie, że Tobie udało się przenieść i życzę Ci, żeby zapał do nauki nie opuszczał. Trzymam kciuki! :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko bardzo podziwiam, bo wiem, ze niezwykle ciezko jest pogodzic naukę humana z biologia i chemia. To ja juz teraz trzymam kciuki i zycze powodzenia!
UsuńDziekuje! :)