niedziela, 30 sierpnia 2015

Wakacje to już przeszłość...

Taak, to fakt...
Wakacje można uznać za zakończone.
Osobiście zleciały mi w mgnieniu oka.
Naprawdę dużo się podczas nich zdarzyło...

Teraz czas na wspominanie...
Otaczając się czekoladową pokusą w postaci nutelli, czekoladowym musli i truskawkowym kisielem (taaak, to jest poprawna forma :p ) wspominam co najlepsze.
Muzyka dobiegająca do moich małżowin,  kojarząca się z danym miejscem, wydarzeniem nadaje naprawdę wyjątkowego uroku.

Teraz czas wrócić do codzienności.
Czy szarej? -na chwilę obecną uważam, że niezwykle odmiennej.
Rzecz jasna mam mnóstwo obaw i niepewności, ale nie taki pesymista ze mnie straszny za jakiego sam siebie mam. :)

Osobiście jestem dobrej myśli...
Wierze, że wyjdzie coś dobrego z tego wszystkiego.
Przeraża mnie ogrom materiału, zadań, rzeczy do zrozumienia...
Ilość książek czekających na pierwszy dzwonek nie jest jakoś szczególnie duża lecz ich grubość i ilość wiadomości...
Ach, zapowiada się pięknie! :]
Korepetycje już od  przyszłego tygodnia. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na nich a wręcz przeciwnie. :)

Wracam jeszcze na moment do mojego królestwa, w którym wspominam ostatnie 2 miesiące...
Za chwilkę uroczyste zakończenie "Miodowego Okresu" ze znajomymi...
Później dzień na przygotowanie psychiczne iiiiiiiiiii..... witaj szkoło! <3

Wszystkim Wam życzę ludzkiego powrotu do szkoły i wykorzystania jak najlepiej ostatnich dni (godzin?) wakacji!

Miłego wieczoru!



niedziela, 23 sierpnia 2015

Opowiadator Bloggiński

Ahoj!
Już na początku swoją nieobecność usprawiedliwiam wakacjami, żeby nie było. :P
Otóż mijają [minęły?] one w zaskakująco szybkim tempie, ale są naprawdę cudowne.
Po chwilach zwątpienia i braku radości z czegokolwiek znów zaczynam czuć grunt pod nogami.
Wszystko idzie tak jak tego nie planowałem i nie znam lepszego uczucia bądź lepszego jeszcze nie poznałem.

Wszystko działo się naprawdę szybko i naprawdę dużo tego było. W sumie od wczoraj się głowię jak to wszystko ubrać w całość...

Wakacyjny wyjazd rodzinny był naprawdę świetny!
Podobał mi się najbardziej z dotychczasowych. Był to idealny czas żeby polepszyć jeszcze bardziej relacje z siostrami i zżyć się rodzinkowo.
Bardzo mi się podobała okolica w której byłem i osoby, z którymi mieszkałem obok.
Naj z tego wszystkiego było to, że wiele czynności robiliśmy taką dużą grupą i wszyscy do tego podchodzili z uśmiechem i takim dystansem.
Ten okres minął błyskawicznie [niczym powrót do domu, korki, korki i jeszcze raz korki ;) ] a chwilę po nim był kolejny lecz spędzony w towarzystwie Kogoś innego i w innych okolicznościach.

Po powrocie chwila czasu na przepakowanie i odświeżenie obrazu znajomych (taaaa, czasu nikt nie ma wtedy kiedy ja go mam). Zaraz potem udałem się razem z Pewną Panią na coś dla Nas nowego - camp windsurfingowy.
Kiedy ktoś by mi rok temu powiedział, że w przyszłym roku będę "pływał" na desce z żagielkiem to wziąłbym go za niespełna rozumną istotę. :)
Miejsce świetne (przy odpowiedniej fantazji i wyobraźni - magiczne), ludzie naprawdę super (choć młodsi w większości), kadra najlepsza ze wszystkich obozów na, których byłem (a na kiillllku byłem), zatoka idealna, pływanie to istna rewelka (spokojnie, jeszcze podniosę swoje umiejętności), opalanie się na plaży bez żadnego nadzoru - <3 i na koniec osoby/a z którą spędzałem najwięcej czasu - brak epitetów do opisu. 
10 dni minęło mi jak kilka godzin, naprawdę. Patrząc wstecz, uświadamiam sobie ile mnie chwil spotkało (milszych i mniej milszych), ile się działo rzeczy z pośrednim udziałem mojej osoby...a muzyka obozowa słyszana z słuchawek mych tylko dodaje uroku temu wszystkiemu.

Te wakacje to istna mieszanka. Od rzeczy bardzo smutnych i okropnie nieprzyjemnych, po których czułeś się jak znokautowany wojownik, do chwil, w których chciało Ci się skakać z radości a przemijający szybko czas stawał się barierą, którą chciałeś za wszelką cenę zwalczyć.

Czy smucę się, że koniec wakacji? - Ależ nie!
Za rok kolejne! ;)
Chodzenie do szkoły też ma coś w sobie, ale tego nie dostrzegamy w trakcie lecz po czasie.


PS: Muzyka dla tych, którzy dotarli do końca. :)