Wakacje można uznać za zakończone.
Osobiście zleciały mi w mgnieniu oka.
Naprawdę dużo się podczas nich zdarzyło...
Teraz czas na wspominanie...
Otaczając się czekoladową pokusą w postaci nutelli, czekoladowym musli i truskawkowym kisielem (taaak, to jest poprawna forma :p ) wspominam co najlepsze.
Muzyka dobiegająca do moich małżowin, kojarząca się z danym miejscem, wydarzeniem nadaje naprawdę wyjątkowego uroku.
Teraz czas wrócić do codzienności.
Czy szarej? -na chwilę obecną uważam, że niezwykle odmiennej.
Rzecz jasna mam mnóstwo obaw i niepewności, ale nie taki pesymista ze mnie straszny za jakiego sam siebie mam. :)
Osobiście jestem dobrej myśli...
Wierze, że wyjdzie coś dobrego z tego wszystkiego.
Przeraża mnie ogrom materiału, zadań, rzeczy do zrozumienia...
Ilość książek czekających na pierwszy dzwonek nie jest jakoś szczególnie duża lecz ich grubość i ilość wiadomości...
Ach, zapowiada się pięknie! :]
Korepetycje już od przyszłego tygodnia. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na nich a wręcz przeciwnie. :)
Wracam jeszcze na moment do mojego królestwa, w którym wspominam ostatnie 2 miesiące...
Za chwilkę uroczyste zakończenie "Miodowego Okresu" ze znajomymi...
Później dzień na przygotowanie psychiczne iiiiiiiiiii..... witaj szkoło! <3
Wszystkim Wam życzę ludzkiego powrotu do szkoły i wykorzystania jak najlepiej ostatnich dni (godzin?) wakacji!
Miłego wieczoru!