poniedziałek, 30 listopada 2015

What the world needs now...

Czeeeść!

Nie było mnie tutaj od niepamiętnych czasów, ale swą nieobecność usprawiedliwiam brakiem czasu i nawałem rzeczy do wykonania.
Ehh... Nie polecam Wam robienia prawka w 2 klasie kiedy to każdy twierdzi, że jego przedmiot jest najważniejszy.
Co prawda, teraz przede mną TYLKO egzamin teoretyczny i praktyczny, ale głupota niektórych pytań mnie po prostu przeraża :D

Powolutku zaczynam skrobać na kartce nazwiska osób (zaszczytnie) zaproszonych na mą pierwszą i ostatnią 18-stkę i planować co i jak.

W ostatnim czasie wydarzyło się u mnie tyle naprawdę super rzeczy, że na nie poświęcę osobny wpis.
Niesamowite jest to, ile podobnych planów mam na niedaleką przyszłość. :)

To tyle z przyjemnych rzeczy, teraz pozwolicie, że wyleje swe łzy co do nauki... :D
Otóż jest naprawdę dużo tego. Ale da się wytrzymać.
Prawdą od dawna jest, że przez fizykę osiwieję przed 30, ale od czego jest farba do włosów :)

W ogóle to tak już bardzo chce święta, śnieg, tą atmosferę mającą w sobie to coś, kolędy tu i tam, ludzi zabieganych za prezentami itd... Bo święta to są taką nagrodą za przetrwanie okresu szaro-jesiennego, kiedy to o 16 masz ochotę położyć się spać.

Nie wiem jak Wy, ale ja pomimo świetnego humoru rano, jakoś go straciłem...
Coś mi mówi, że podobne odczucie kiedyś już miałem...

No nic, czas goni a fizyka i 37 zadań z dynamiki czekają.

Miłego wieczoru!


niedziela, 1 listopada 2015

1 listopada

Ehh...

I minęło to święto równie szybko jak czas czekania na nie.
Nie wiem jak inni, ale ja czuję sentyment do tej uroczystości. Tak dużo się dzieje. Szczególnie w mojej głowie kiedy to samoczynnie myślisz o tym jak to jest...
Że nagle jesteś, a nagle Cię nie ma...
Że robisz to co kochasz, otaczasz się tymi, którzy są najważniejsi dla Ciebie, a nagle zostawiasz ich samych...
Wyruszasz samotnie w podróż, o której nawet nie możesz mieć najmniejszego pojęcia...
Samo pojęcie śmierci jest dla mnie czymś przed czym czuję duży strach...
Czymś co uświadamia Cię, że MASZ się cieszyć każdym dniem, jakikolwiek by on nie był!

Sam dzień minął naprawdę świetnie.
Byłby wręcz idealny, ale nie zawsze można mieć wszystko tak jakby się chciało...
Może czasami nie należy czegoś planować, starać się...

Siedzę i mam milion myśli w głowie.
Nic nie wiem, nic nie umiem...
Czasami tak bardzo się nienawidzę za branie pewnych rzeczy do siebie...
Czuje się taki beznadziejny i zawadzający...
Staram się o cokolwiek, a i tak zwycięża błahostka...


Miłej nocy!