poniedziałek, 28 grudnia 2015

"...moja żono"

W ten piękny grudniowy wieczór, dla niektórych szczęśliwy a dla niektórych pechowy.
Mrozik szczypiący w poliki i iskrzące się kryształki mrozu na dachach chatek.
Choinki przystrojone, domki oświetlone, w powietrzu czuć zbliżający się Sylwester i pośpiech wszędy ludzi pragnących zdążyć na ostatnią noc w roku.
Wiele osób biegających i spacerujących myślących, gdzie ich biały przyjaciel śnieg.
Coś pięknego!

A wśród nich Ty.
Załamujący się nad zadaniem z chemii i przekonany, że to na nic.
Że to co sobie wykreowałeś, to czego chcesz (chciałeś?) jest nieosiągalne.
Moja osoba się chyba do tego nie nadaje...
Dział, który już za Tobą, który niedawno został skończony jest wciąż dla Ciebie niewystarczająco łatwy...
Zadania wciąż pozostają nierozwiązane, a odpowiedzi wciąż niepotwierdzone.
Umiesz proste i część średnich, a te bardziej skomplikowane (które na pewno są na maturze) są nadal dla Ciebie trudne, niezrozumiałe.
Może nie tyle niezrozumiałe, ile umiesz część, ale druga nie istnieje...
Mam wrażenie, że od września tkwię w miejscu...
Każdy inny robi krok do przodu, Ty 2 do tyłu.
Zastanawiasz się na co Ty czekasz, co Ty chcesz, gdzie idziesz... I kiedy odpowiedź jest prosta - pojawiają się schody...
Na obecną chwilę nie tknąłbym jakiegoś trudnego zadania, testu...

Pesymista - ma wypisane na twarzy.
Optymista - wciąż wierzący w niemożliwe
Realista - liczący na cud. (?)

Udanej ostatniej imprezy w 2015!
 Miłego wieczoru!


środa, 23 grudnia 2015

Magia świąt...?

Zapomnijcie, totalne nic.
Śniegu brak, mrozu brak, duużych zasp brak...
Może to Wielkanoc? o.O

Czekałem z utęsknieniem tegorocznych świąt a kiedy są one tuż tuż to czar pryska, emocje opadają...
Niby śnieg, taki prosty opad atmosferyczny a jednak tak potrafi coś zepsuć. :)

Pierwsze drugoklasowe półrocze prawie za mną. Tak, zdałem.
Do najłatwiejszych ono jednak nie należało, ale jakoś baaaardzo mega trudne też nie było. Najfajniejsze z tego wszystkiego jest to, jak cudownie przestawia się Nasz tok nauki.
Po 8h w szkole wracasz i siedzisz do późnych godzin w nocy w książkach nie odczuwając jakiejś ogromnej senności.
Później wstajesz i każdy Twój dzień wygląda identycznie, a oderwaniem od rzeczywistości jest nocne pisanie z najbliższymi.

Teraz czas lenistwa. Krótkiego, ale intensywnego lenistwa.

Od wczoraj rozpiera mnie duma z szerokim uśmiechem na twarzy.
Zdałem teorię!!
Niestety za drugim (za pierwszym 1 punkt...), ale jednak zdana.
Teraz za  chwilę wyczekiwana praktyka... Będzie dobrze Wam powiem :D
Tak coś czuję.

Jestem z tych szczęśliwców (?), którzy na Świat przyszli na samym początku roku więc przygotowania do 18-stego razu zdmuchnięcia świeczek na torcie prawie gotowe.
Trochę się obawiam jak to wszystko wyjdzie...
Ta impreza właśnie mnie uświadomiła jak bardzo nie znam ludzi jeszcze...
Trochę się zdziwiłem kiedy ludzie do mnie pisali, że słyszeli, że robię osiemnastkę i, że chyba o nich zapomniałem...
Żałosne.

Ale było - minęło.

W tym roku awansowałem!
Ze śmierci w białej płachcie na króla w złotej koronie.
Mówię o corocznym kolędowaniu, które miejmy nadzieję i w tym roku będzie równie udane co w poprzednim. :)
Uciekam głosić Dobrą Nowinę! :)

Wesołych Świąt!



Śniegu, przybywaj!!