wtorek, 30 sierpnia 2016

When You finally let go of the past...

...something better comes along

Jeszcze chwila, moment, ułamek sekundy...i czarne myśli o klasie maturalnej staną się rzeczywistością.
Niewątpliwie okres to burzowy, niezwykle stresujący i wymagający, ale jednak już tylu go przeżyło, wytrwało.
Zapewne każdy z tych "zwycięzców" był tak jak ja teraz - pełen obaw i całego mnóstwa niepewności.
Ale wszystko jest przecież dla ludzi i okres, z którym przyszło nam się teraz zmierzyć - nie jest nie do przetrwania :)

Jestem tak pilnym uczniem, że swoją "wyprawkę" szkolną kupuje dopiero(?) dziś. Nie jest ona co prawda tak bogata jak dzieciaka idącego do 1 klasy szkoły podstawowej, ale równie wartościowa :D

Plan powtórzeniowy rozpisany, przyszłość w wyobraźni nawet kolorowa, siły powiedzmy "zebrane" więc czas dać z siebie wszystko i wierzyć, że to wszystko za te kilka miesięcy przyniesie zamierzony rezultat...
Czy się boję?
- I tak i nie. Boję się najbardziej, że przegram sam ze sobą
Czasem kiedy coś robię nachodzi mnie myśl, że to już umiem, ale kilku innych przedmiotów nie za bardzo i wtedy jestem w kropce.
Ucieka skupienie z danego przedmiotu, negatywny stres i rozsypka.
Nienawidzę tego.

Czasem, kiedy sen nie idzie ze mną w parze, zastanawiam się jak to będzie wyglądało później.. na studiach.. jak wszystko się dalej potoczy..
Czy te osoby, przyjaciele, koledzy, znajomi - czy to w jakimś większym procencie przetrwa?
Czy będzie podobnie jak teraz - czas na częste spotkania i robienie czegoś spontanicznego...?

W sumie teraz to mnie nie za dużo obchodzi
Wedle słów moich rodziców - próbuję żyć obecnym dniem i nie imaginować przyszłości i broń Boże nie wspominać przeszłości
Po co...

Niejednokrotnie słowa taty o moim specyficznym charakterze dawały mi do myślenia, tak teraz nic się nie zmieniło...
Często miewam przekonania, że nie pasuję do tego towarzystwa, otoczenia, w którym przebywam...
Że odbieram na innych falach niż wszyscy

Trochę to dziwne, ale jednak tak jest.

Lecz nie mam czasu na rozmyślanie teraz o tym, czas goni, ale dłuuga noc jednak czeka.

"Oby nikt z nas nie przegrał, oby nam wyszło"
PS: Miłego dnia! :)

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Tabula rasa

Połowa wakacji za mną, bycie świadkiem wydarzenia, gdy dwoje zakochanych osób mówi sobie "Tak" - również, śmierć wujka (tego z tych wujków będących w TOP3), ŚDM jak i wiele wiele innych wydarzeń także.

Choć jakby spojrzeć z perspektywy ciekawych chwil, to nie było ich jakoś za wiele.
Z roku na rok mam wrażenie, że te wakacje to już nie to samo... nie to co kiedyś kiedy wakacji miałem 2 tygodnie, bo obozy, zgrupowania, gdzie nie miałem czasu myśleć o jakichś rzeczach, które wywołują smutek bądź o wiele mniej pamiętałem przykre momenty.
Rok przed maturą, jedną z 3 myśli, które masz w głowie jest  właśnie ona - matura. Nie ma co ukrywać, że czuję strach przed nią...duży strach.
Nie chcę pisać tutaj, że będzie dobrze, bo nie wiem jak będzie.
Nie chcę nic mówić, nic pisać, chcę po prostu dalej wierzyć.


Chcę bardzo spleść coś co warto przeczytać, ale nie wiem co. Nawet kiedy zaglądam na inne blogi, które śledzę, panuje na nich jakaś wyjątkowa moda na pisanie o miłości, związkach, zakochanych i motylkach w brzuchu...

Poniekąd, iż w głębi jestem romantykiem niedocenianym i najczęściej nierozumianym, zaczytywałem się w tych wpisach i próbowałem w nich odnaleźć swoje postawy.

Bywało z tym bardzo różnie.
"Słusznym jest mieć zaufanie do swojej bratniej duszy" - zgadzam się. Łatwo powiedzieć, ale już ciężej kiedy ktoś to zaufanie naruszy. Kiedy chcesz komuś coś powiedzieć, co Ci leży w głębi, a spotykasz się z ironicznym uśmiechem i brakiem uwagi na swoją osobę.

Czego moim zdaniem brakuje w związkach ze snu?
-czułości. Najprostsze słowa są tak nieczęsto wypowiadane, że wręcz w ogóle.

Warto zaznaczyć, że każdy z nas, każdy, pragnie być z kimś zapatrzonym w nas i my w niego. Często mają tak młode pary... i to jest to czego im zazdroszczę.
Takiego nieukrywania, że są razem, że wskoczyliby za sobą tam i tu.

Wielokrotnie jest tak, że to jedna ze stron stara się bardziej i jest tą tarczą, która się zużyje dopiero po mocnym ciosie, ale jak na złość coraz częściej tak jest. Jest to równie niesprawiedliwe jak zarobki w Naszym kraju, ale jednak nikt nic na to nie poradzi.

Fajnie jest spotkać się z innymi ludźmi/parami/starszymi małżeństwami żeby nabrać takiego "natchnienia" jakby to miało wyglądać, ale późniejsze zderzenia z rzeczywistością są znacznie gorsze.


Kończę tą nierówną walkę - moją z pisaniem o sprawach, o których nigdy nikomu nie mówię.
Czy się podpisuję pod tym co napisałem?
- zdecydowanie tak.

I wedle mody panującej na śledzonych przeze mnie blogach, swój wpis zakończę również cytatem może niezwiązanym z miłością, ale ogólnym zastanowieniem.

"To co Cię dręczy, zakopujesz głęboko i myślisz, że tego nie ma? To czemu nie śpisz..?"
Mr G


PS: Romansideł pisać bym nie mógł :)