Mimo to, zdałem i teraz powoli o nim zapominam. Przede mną kolejny, równie ciężki i okrutny, ale także pełen wspaniałych chwil, ocen lepszych i gorszych i to co najważniejsze - przybliża mnie o jeden kroczek do matury, życia, do którego zmierzam jak nienormalny.
Nie ukrywam, że jestem naprawdę przeciętnym uczniem. Uczę się większości przedmiotów "aby zdać" i skupiam się jedynie na biologii, chemii i matematyce lecz to ostatnie to raczej idzie mi najgorzej niestety. Mam jak każda osoba wielkie marzenia i skrupulatnie, dzień po dniu w mikroskopijnej części je spełniam. Siłą, która codziennie pomaga mi wstać z łóżka jest Chrystus i to, że ten nowy dzień jest kolejnym krokiem ku spełnieniu siebie.
Na podsumowanie chciałem podziękować Pewnej Pani za świetnie spędzony dzień i moc atrakcji.
Ps: Muzyka kojarząca mi się najbardziej z obecnym miesiącem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz