Na pierwszy ogień poszła lekcja matematyki w 1 klasie gimnazjum. Wparowaliśmy sobie na lekcje jak gdyby nigdy nic, przeprosiliśmy za spóźnienie i zasiedliśmy w ławkach. Reakcja Pani była naprawdę świetna, a Jej "ochrzan" Nas za spóźnienie jeszcze lepszy. :)
Podczas kiedy pierwszaki (odezwał się starszak :p ) rozwiązywały równania, My gawędziliśmy o liceach, maturze i przyszłych studiach rzecz jasna.
Następnie przez blisko godzinę rozmawialiśmy z byłym wychowawcą i mówiliśmy "Dzień dobry!" przechodzącym nauczycielom. Rozdał Nam zaległe świadectwa z 6 klasy. Miło było zobaczyć biało-czerwony pasek na nim i same 5 i 6 na liście końcowych ocen. :D
Później poszliśmy na stołówkę spożyć posiłek zakupiony w szkolnym sklepiku, aby chwilę potem udać się do sekretariatu.
Po wyjściu postaliśmy i popodziwialiśmy budynek szkoły, aby za chwilę spotkać się z innymi przychodzącymi absolwentami.
...ale to dumnie brzmi - ABSOLWENT.
Tak mi minęła pierwsza część dnia. Druga minie bardziej aktywniej.
Miłego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz