Trochę zaniedbałem pisanie, za co szczerze przepraszam, ale nie miałem na nie najprościej w Świecie czasu. :(
Pozytywny akcent na samym początku jest taki, że swój portfel wzbogaciłem jedną ważną kartą (tak, tak, dowodzik) jak i drugą najważniejszą - prawkiem!!
Jak wskazuje tytuł wpisu, za drugim razem zdałem teorię i praktykę.
Z tego miejsca pozdrawiam Panią, która na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym sygnalizowała skręt w prawo a pojechała prosto... :] Kierowca urodzony.
Jak na moją osobę przystało, obeszło się wszystko w tajemnicy przed wszystkimi, bo tak naprawdę to dobrze się czuję kiedy robię coś ważnego i nikt o tym nie wie.
Najmilsza była reakcja babci, która po tym jak się dowiedziała, z uśmiechem na twarzyczce powiedziała, że nareszcie nie będę Jej woził po polnych dróżkach. :)
Byli też tacy, na których to wrażenia nie zrobiło i w sumie im się nie dziwię, bo co to tam. ;)
Na sam egzamin szedłem lekko zdenerwowany. Jedyne co mnie uspokajało to fakt, że o 9:30 mam jeszcze 1,5h jazdy. W ostatnie chwili Instruktor przesunął ją na 11:30 a ostatecznie odwołał. Byłem lekko mówiąc... załamany. Nie byłem pewien tyyyylu rzeczy, tyyyyle się jeszcze chciałem dopytać... Koniec końców był taki, że wylądowałem w kinie na filmie o jakichś statkach, sztormach...nic z niego nie pamiętam, nawet tytułu, bo myślami byłem na egzaminie.
Jeździłem prawie 50 minut i na sam koniec zostałem pochwalony za płynną jazdę ^^
Podczas powrotu wstąpiłem do mojej ulubionej perfumerii i zaopatrzyłem się w perfumy znanej gwiazdy filmowej lat 90, tak na poprawę świetnego humoru.
W szkole czas płynie szybciej. Zbyt dużo się nie dzieje i jakoś za ciekawie nie jest.
Traumą obecnie jest matematyka i odpowiedzi 20-sto minutowe, za które najlepsza ocena od poniedziałku to 2+, naprawdę.
Nerwówka jest, ale bynajmniej szybko płynąca krew przetka mi wszystkie naczynia! :D
Wracam do płazińców!
Miłego czwartku!
PS: Po odebraniu prawa jazdy wcale nie będę się czuł dobrym kierowcą pomimo jazdy już 4 lata, jakby niektórzy źle rozumieli.
Jeszcze dwa dni i ferie! Genetyka nie pozdrawia, ale biol-chem z Podkarpacia jak najbardziej ;) Energii życzę :)
OdpowiedzUsuńFerie... Super sprawa, korzystaj ile sie da! :)
UsuńDziekuje i wzajemnie!
Udanego odpoczynku! :)
Elo. Czytam Twojego bloga już trzeci miesiąc. Gdzie na lekarski planujesz składać papiery za rok? Ja niestety już w tym roku muszę się zmierzyć z potworem o imieniu MATURA. Chciałabym do Łodzi na lekarski... Trzymam kciuki za Cb :*
OdpowiedzUsuńJulimia
Moim faworytem jest Łódź, ale wiadomo jak to bywa - matura.
UsuńOoo, nowy Czytelnik! :)
Powodzenia! Trzymam kciuki! :)
A chcesz na woj-lek czy na zwykly?
OdpowiedzUsuńJulimia
Zdecydowanie na zwykły.
UsuńTeraz juz nie mam szans na wojskowy :)
Mogę spytać dlaczego nie masz?
UsuńJ
Cukrzyca... :|
UsuńA podobno z nią juz bez szans na woj-lek :)
Oj, no to chyba faktycznie bez szans.. Ja mam wadę wzroku i też się zastanawiam czy mnie wezmą jakby się udało napisać dobrze maturę... Mam -2,75 a biorą ponoć do -3. Ale czuje, że mi się ostatnio pogorszył wzrok :/
UsuńJ
No to masz jeszcze troche rezerwy! :)
UsuńUda się! Wiecej wiary! To TYLKO matura! Glowa do góry!