Od kilku dni myślę czy zdawać rozszerzony angielski czy też nie. Do zdawania zachęca mnie siostra, ale obawiam się, że mój poziom angielskiego jest jeszcze zbyt niski... Boję się także, że to może się odbić kosztem biologii i chemii...
Parząc z innej perspektywy to jednak nie jest on potrzebny przy rekrutacji na wiadome studia, ale czy nie przyda się potem ewentualnie na nich? (jeśli się rzecz jasna dostanę :D ) Zobaczymy. :)
Już nie pamiętam kiedy weekend zaczynał mi się już w czwartek, ale jest to naprawdę bardzo przyjemne...
PS: Piosenka dnia usłyszana w radiu :)
Jezyk obcy to jest to co otworzy Ci drzwi . I jeden jezyk obcy dla doktora to jest minimalne minimum ;)
OdpowiedzUsuńDlatego tez go zdaje w rozszerzeniu na maturce. ;)
UsuńJeśli tylko dasz radę się nauczyć to zdawaj! Zawsze to większe możliwości :)
OdpowiedzUsuńDam rade! :)
Usuń