Koniec choć na moment testów, sprawdzianów, odpowiedzi ustnych...
Tak można podsumować kończący się tydzień.
Jak inne były ciężkie lecz przyjemne, tak ten był strasznie męczący, ale niezwykle fajny.
Nie jest tajemnicą, że pierwszy sprawdzian z chemii położyłem tak jak reszta klasy. I wydaje mi się, że nie brakiem wiedzy a raczej myśleniem... Czas i ocena pokażą...
Kolejny "pierwszy raz" :p był z biologią. Tu już lepiej, ale też nie tak jakbym chciał. Poległem na niepoprawnym interpretowaniu polecenia. Niby taka prosta rzecz, ale jaka zarazem skomplikowana.
Pozostałych testów nie będę opisywał, ponieważ były one wisienką na torcie. :)
Relaksu zaczerpnąłem na urodzinowej imprezie Pewnej Pani, na której bardzo mi się podobało.
Teraz (kontynuacja wczorajszego dnia) czas na codzienność.
Tą, której kolory zależą od Nas...
PS: Uwaga na drogach, gdyż od przyszłego tygodnia zaczynam prawko! :)
Mi niestety testy z chemii i biologii na razie nie idą tak, jak chcę. A to dziwne, bo pracuję więcej niż w zeszłym roku. Mam nadzieję, że oboje niedługo wejdziemy w rytm sprawdzianów. O, widzę, że nie tylko ja postanowiłam w klasie maturalnej robić prawko. Dziś miałam okazję pozabijać niektórych na drogach, ale na szczęście nie skorzystałam i obyło się bez ofiar. Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńAle kiedy ja w 2 klasie dopiero jestem. :)
UsuńHahaha!
Spokojnie, będzie dobrze z testami, uwierz mi.
Dziekuje i wzajemnie! :)