Jest piękna jesienna niedziela. Słoneczko świeci cudnie i temperatura tez niczego sobie. A w domku ja, z książką do geografii na kolanach, angielskim, historia, wosem i polskim na biurku. I na zlosc, wszystko do nauczenia sie... :(
...A planowałem weekend w bio i chemii... I wez tu nie poczuj sie jak humanista....
Ale chyba tak juz musi byc (na pewno musi :D )
Poza tym dam rade.
Amen.
niedziela, 28 września 2014
sobota, 27 września 2014
O wszystkim i o niczym
Zawsze kiedy odwiedzam swój profil mam wrażenie, ze nie pisalem na nim od roku... O.o - zaistnie dziwne.
Tak w ogóle to minął juz prawie miesiąc roku szkolnego i musze przyznać, ze minął on mi świetnie. Szkoła, ludzie, nauczyciele i sama nauka są naprawdę przyjemne. Jak przystało no nazwę "[...] ogólnokształcące", mamy posiąść wiedzę ogólną. Doskonałym odzwierciedleniem tego slowa jest I rok w LO. Ucze sie wszystkiego. Od woku, przedsiębiorczości aż do geografii. Oczywiscie wiedzialem, ze tak będzie, ale myslalem, ze będą przeważały przedmioty rozszerzone, a tu wręcz przeciwnie.
W tym miesiącu dzialo sie dużo, a najwięcej wtedy, gdy bylem pytany 3 razy... Szczęście. ^^ ...ale oczywiscie skonczylo sie na dwóch 5 i jednym 4. W tym 5 z 20-minutowej odpowiedzi z bio. <3
Dzien mój wygląda dość tradycyjnie i szaro. Wstaje o 5:40, śniadanie, toaleta, pakowanie sie i wyjscie. W szkole spędzam ok. 6-7h i o 15-16 wracam do domu (koncze tez o 13:30 jakby co :D) Po powrocie do domu jem obiad, rozpakowuję sie i zasiadam do książek. Spędzam w nich zazwyczaj 3-4h (wiem, wiem, ze malo :( ) Następnie ok. 21 idę potrenować swoje bajcepsy. Dzien kończe pójściem spac ok. 23. Nuuuda, prawda?
Ale tak szczerze to uwielbiam taka codzienność, wtedy czuje, ze żyje.
Tak w ogóle to minął juz prawie miesiąc roku szkolnego i musze przyznać, ze minął on mi świetnie. Szkoła, ludzie, nauczyciele i sama nauka są naprawdę przyjemne. Jak przystało no nazwę "[...] ogólnokształcące", mamy posiąść wiedzę ogólną. Doskonałym odzwierciedleniem tego slowa jest I rok w LO. Ucze sie wszystkiego. Od woku, przedsiębiorczości aż do geografii. Oczywiscie wiedzialem, ze tak będzie, ale myslalem, ze będą przeważały przedmioty rozszerzone, a tu wręcz przeciwnie.
W tym miesiącu dzialo sie dużo, a najwięcej wtedy, gdy bylem pytany 3 razy... Szczęście. ^^ ...ale oczywiscie skonczylo sie na dwóch 5 i jednym 4. W tym 5 z 20-minutowej odpowiedzi z bio. <3
Dzien mój wygląda dość tradycyjnie i szaro. Wstaje o 5:40, śniadanie, toaleta, pakowanie sie i wyjscie. W szkole spędzam ok. 6-7h i o 15-16 wracam do domu (koncze tez o 13:30 jakby co :D) Po powrocie do domu jem obiad, rozpakowuję sie i zasiadam do książek. Spędzam w nich zazwyczaj 3-4h (wiem, wiem, ze malo :( ) Następnie ok. 21 idę potrenować swoje bajcepsy. Dzien kończe pójściem spac ok. 23. Nuuuda, prawda?
Ale tak szczerze to uwielbiam taka codzienność, wtedy czuje, ze żyje.
sobota, 20 września 2014
Dzien po dniu
Juz pewien kawałek czasu w lo mi minął. Że jest łatwo to nie powiem, bo nie jest. Duuuzo nauki, prac domowych, wyrzeczeń i wiary w siebie. ....juz nawet pytano mnie języka z języka polskiego. Prawdę mówiąc 95% czasu spędzam na nauce przedmiotow humanistycznych i matematyki... Na biologie i chemie nie mam zbyt dużo czasu...fatalnie. :(
Dzisiaj byl rajd szkolny i bylo cudownie. Pogoda deszczowa, spacer w grupie, dluuga droga i rozmowa na wszelakie tematy. <3 cos niesamowitego.
Ale żeby nie bylo tak kolorowo, pan Blogger musiał oczywiscie zaliczyć wtopę. A mianowicie każda klasa musiala zaśpiewać jakieś piosenki. Kiedy przyszedl czas na biol-chem-fiza wyszliśmy zwarta grupa na scenę. Mialem przedstawic Nasza klase i powiedzialem zamiast "1i" to "1g".... Masakra! W sekundę odechciało mi sie wszystkiego... Zaczalem sie tak trząść, ze napicie sie wody bylo niemozliwe. Przepraszalem klase i panią profesor minimum 6 razy.... :(
Na szczęście niewiele osób to pamieta...
...istna katastrofa, ktora przezylem. Byla ona spowodowana meega dużym stresem, wierzcie mi.
..ale co mnie nie zabije to wzmocni. :)
Dzisiaj byl rajd szkolny i bylo cudownie. Pogoda deszczowa, spacer w grupie, dluuga droga i rozmowa na wszelakie tematy. <3 cos niesamowitego.
Ale żeby nie bylo tak kolorowo, pan Blogger musiał oczywiscie zaliczyć wtopę. A mianowicie każda klasa musiala zaśpiewać jakieś piosenki. Kiedy przyszedl czas na biol-chem-fiza wyszliśmy zwarta grupa na scenę. Mialem przedstawic Nasza klase i powiedzialem zamiast "1i" to "1g".... Masakra! W sekundę odechciało mi sie wszystkiego... Zaczalem sie tak trząść, ze napicie sie wody bylo niemozliwe. Przepraszalem klase i panią profesor minimum 6 razy.... :(
Na szczęście niewiele osób to pamieta...
...istna katastrofa, ktora przezylem. Byla ona spowodowana meega dużym stresem, wierzcie mi.
..ale co mnie nie zabije to wzmocni. :)
sobota, 13 września 2014
Pogoda niczym cudo...
Po przechodzeniu równego (całego) tygodnia do mojej wymarzonej szkoły i rzecz jasna na odpowiednim profilu, muszę się przyznać, że podstawóweczka to to nie jest. Szczególnie jak większość osób "nie ogarniam" matematyki, ale wierzcie mi, że bardzo długo codziennie nad nią siedzę więc może coś z tego wyjdzie.
Jeśli chodzi o klasę to jak większość- jest przeciętna, ale bardzo fajna.
Każdy by powiedział, że LO to dużo imprez. Otóż miałby rację, tylko jeśli chodzi o mnie to troszeczkę jest z tym gorzej, ponieważ po 1, mieszkam parę ładnych kilometrów od większego miasta i z powrotem (szczególnie w nocy) może być bardzo ciężko żeby nie powiedzieć, że to impossible. Po 2 (primo ultimo :D), zaczynają się one o 20 i trwają do 3-4, więc jak pisałem wcześniej - powrót poziom hard. ...no a z rodzicami to już w ogóle. Wyobraźcie sobie 4 osoby po imprezie w samochodzie.... poziom zaparowania okien i odoru (gum do żucia :D ) w samochodzie wyniósłby 10/10.
Ale tak schodząc do szarej rzeczywistości to czuję, że biol-chem-fiz nie będzie wcale łatwy ani łatwiejszy. Nauki będzie, oj będzie. :) ....jeżeli tylko ona zapewni mi dostanie się wiadomo gdzie, to już chce się uczyć tych wszystkich rozszerzeń. ;)
Jeśli chodzi o klasę to jak większość- jest przeciętna, ale bardzo fajna.
Każdy by powiedział, że LO to dużo imprez. Otóż miałby rację, tylko jeśli chodzi o mnie to troszeczkę jest z tym gorzej, ponieważ po 1, mieszkam parę ładnych kilometrów od większego miasta i z powrotem (szczególnie w nocy) może być bardzo ciężko żeby nie powiedzieć, że to impossible. Po 2 (primo ultimo :D), zaczynają się one o 20 i trwają do 3-4, więc jak pisałem wcześniej - powrót poziom hard. ...no a z rodzicami to już w ogóle. Wyobraźcie sobie 4 osoby po imprezie w samochodzie.... poziom zaparowania okien i odoru (gum do żucia :D ) w samochodzie wyniósłby 10/10.
Ale tak schodząc do szarej rzeczywistości to czuję, że biol-chem-fiz nie będzie wcale łatwy ani łatwiejszy. Nauki będzie, oj będzie. :) ....jeżeli tylko ona zapewni mi dostanie się wiadomo gdzie, to już chce się uczyć tych wszystkich rozszerzeń. ;)
niedziela, 7 września 2014
So hard
Pierwsza niedziela roku szkolnego juz powolutku dobiega końca i należałoby zajrzeć do książek, notatek aby cos na poniedziałek umieć. Ale póki co nauka polskiego (2 strony) zajęła mi 1,5h !! Jeju, mam nadzieję, ze szybko wpadnę w szkolny szał i nauka 2 stron zajmie mi 20 minut...
Jak do tej pory to nie widzę w tym sensu. Od 3 klasy gimnazjum nastawiłem sie, ze moja nauka w LO będzie kręciła się tylko wokoło biologii i chemii. Ale przecież są tez inne przedmioty do opanowania... (bynajmniej w I klasie.)
Bardzo chciałbym uczyć sie już tego, co uwazam za sluszne i niezbędne (biol-chem), ale trzeba być cierpliwym. Na chwilę obecną boję się wszystkiego. Nie wiem jak sie uczyc, czego... Nieprzerwanie mam wrażenie, ze wszyscy wszystko lepiej ode mnie umieją i wiedzą...
...ale mam nadzieję, ze z tego chaosu wyjdzie coś przyjemnego. :)
Jak do tej pory to nie widzę w tym sensu. Od 3 klasy gimnazjum nastawiłem sie, ze moja nauka w LO będzie kręciła się tylko wokoło biologii i chemii. Ale przecież są tez inne przedmioty do opanowania... (bynajmniej w I klasie.)
Bardzo chciałbym uczyć sie już tego, co uwazam za sluszne i niezbędne (biol-chem), ale trzeba być cierpliwym. Na chwilę obecną boję się wszystkiego. Nie wiem jak sie uczyc, czego... Nieprzerwanie mam wrażenie, ze wszyscy wszystko lepiej ode mnie umieją i wiedzą...
...ale mam nadzieję, ze z tego chaosu wyjdzie coś przyjemnego. :)
czwartek, 4 września 2014
Licealnie po raz pierwszy.
Niezwykle bardzo sie ciesze, ze wyszło z tym przeniesieniem tak a nie inaczej. Mam nadzieje, ze ta klase skończę z wystarczającym wynikiem maturalnym...
Na chwilę obecną przykładam sie do matematyki, bo czegoś co chwilę nie rozumiem i muszę do niego przysiadać w domu. Mam takie cos, ze ucze sie każdej rzeczy z podręcznika [matma] jakby jutro miał być egzamin dojrzałości... Ale slyszalem, ze to tylko "szok pierwszaka", który po miesiącu przechodzi. :D
Amen.
PS: coś na uspokojenie szalonych myśli. :)
wtorek, 2 września 2014
I can be your hero...
Taaaak! Dnia 2.09.14 zostałem uczniem klasy biologiczno-chemiczno-fizycznej!! Taak! To o czym tak dlugo tu pisalem stalo sie rzeczywistością!!
....bardzo sie ciesze, ale z drugiej strony bardzo boje. Mam ogromne tyły z chemii i boje sie w sumie wszystkiego....nie wiem od czego zacząć naukę...jak sie uczyc....nic. :(
Modle sie, aby mnie oswiecilo i nie poddal sie jednemu przedmiotowi. Bo nie chodzi o to, aby lubić a umieć, hmm? :)
....bardzo sie ciesze, ale z drugiej strony bardzo boje. Mam ogromne tyły z chemii i boje sie w sumie wszystkiego....nie wiem od czego zacząć naukę...jak sie uczyc....nic. :(
Modle sie, aby mnie oswiecilo i nie poddal sie jednemu przedmiotowi. Bo nie chodzi o to, aby lubić a umieć, hmm? :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)